Czy montować okna połaciowe przed zimą?
Boimy się montować okien połaciowych na zimę - mamy ich na dachu 5 sztuk, więc to dość spory wydatek (nawet jakby nie był spory to każda strata boli). Budynku nie zamykamy na zimę, jedynie planujemy stan surowy otwarty. Działka jesy usytuowana na uboczu, z boku jeden wybudowany sąsiad, ale prawie nie wychodzi z domy i często go nie ma. Reszta to jedynie pole podzielone na działki, więc sami wiecie trochę strach. Mieszkamy dość spory kawałek od działki.
Czytałam sporo na różnych forach i jest kilka rozwiązań:
- położenie dachówki na całej powierzchni dachu przed zimą, a po zimie stawienie okien dachowych (dochodzi koszt na wiosnę - ale zawsze to mniejszy koszt niż kupno nowych okien)
- montaż jedynie ram od okien i zabezpieczenie dziur folią a przemagazynowanie samych okien w jakimś bezpiecznym miejscu - musielibyśmy skombinować jakąś miejscówkę, bo nie dysponujemy żadnym takim miejscem, wada takiego rozwiązania jest taka (po rozmowie z sprzedawcą okien), że dach przez zimę będzie pracował i może się okazać po zimie, że okna nie będą pasowały w ramy i konieczna będzie przeróbka, a tego też byśmy nie chcieli
- krycie okien pod folią - czytałam, że dla zmyły niektórzy montują okna i zalepiają je od strony dachówki folią, aby oszukac złodzieji, niby nie widać, że są zamontowane
- zabezpieczenie miejsc od strony wewnętrznej budynku (w miejscu okien) jakimiś dechami, aby trudniej było je wymontować - tylko jak my sobie poradzimy z montażem i demontażem to złodziej napewno też :(
Kurcze, człowiek cieszy się, że się buduje, ale czym ma już więcej to mniej śpi po nocach bo boi się, że może wiele stracić. Już nie raz w życiu ktoś nam coś ukradł (narazie nie wliczając w to budowy), ale wiem jak to smakuje i jednak się boję o te nasze okienka.
Jak Wy to rozwiązaliście? Dzięki z góry za posty.